Najwięcej emocji mam przy ,,overze po przerwie", gdy mecz otwiera się zmianami. Kiedy wchodzą świeże nogi, tempo rośnie i czuję to w kościach. Ale bywa, że trener ,,zamyka" i cała koncepcja siada. Jak trzymacie nerwy na wodzy?
Pomaga mi reguła: najpierw przesłanki, potem wejście. Szukam rosnącej liczby wejść w pole karne, spadku dokładności obrony, sygnałów zmęczenia. Jeśli dane i oczy mówią to samo, dopiero wtedy klikam. Potem nie dopisuję nowych zakładów ,,z emocji". Lubię mieć wykresy kursów i kluczowe rynki w jednej ramce — takie podglądy mam na https://rtbet-casino.pl/. To uspokaja, bo decyzja nie wynika z jednego strzału w słupek, tylko z obrazu gry.
Dla mnie w live działa minutnik 15 minut. Po tym czasie patrzę, czy powody wejścia nadal są aktualne. Jeśli nie — zamykam i idę po herbatę.